Press enter to see results or esc to cancel.

Początki

Na to pytanie odpowiedzieli:

Patrycja Bończewska

Pytania pomocnicze: w domu, ale marzy mi się pracować w jakimś fajnym ciepłym kraju. Czasem, 1-2 razy w tygodniu, wychodzę na miasto. Ale to raczej na spotkania. To w domu mam swoją organizację, plan i synchronizację, więc to tutaj jest największe skupienie.


Patrycja Bończewska

Na fb grupach, na olx, na praca.pl, a także rozmawiałam z ludzmi, z którymi miałam do czynienia w poprzednich pracach. Często polecali mnie znajomemu, bo wiedzieli, co umiem. Ten system poleceń był najbardziej trafiony.


Patrycja Bończewska

Aktualnie nie musiałam :), bo sama jestem sobie szefem. Ale kiedy zaczynałam w mojej pierwszej pracy - sklepie www, to sytuacja też działała na moją korzyść. Szef nie miał jeszcze miejsca dla osób w biurze, bo rozwijał biznes. Plan był więc taki, że raportowałam mu codziennie pracę + cały czas miałam włączonego skype. Tak się komunikowaliśmy, wiec wiedział, że jestem i w każdym momencie mógł do mnie pisać. Z czasem był również program do sprawdzania czasu pracy ;)


Patrycja Bończewska

To zawsze było moje marzenie - żyć na własnych zasadach. Już w liceum szukałam takiej pracy i zbierałam odpowiednie doświadczenie. Później zajmowałam się projektami typu własny blog, który prowadzę od 5 lat.  Następnie prowadziłam sklep internetowy z meblami, jeszcze później z modą i tym, co interesowało mnie. Miałam swój własny dział. Jeszcze później zarządzałam kadrą w firmie z zabawkami. Te wszystkie doświadczenia przeniosłam na swój obecny projekt.


Patrycja Bończewska

Przede wszystkim warto pracować systematycznie. Robić małe kroki, ale systematyczne. Niezwykle ważne są też chęć nauki, obserwacja i otwartość na nowe rzeczy. Kreatywność też jest mile widziana.


Wojtek Piesta

Nie szukałem, starałem się sam stworzyć możliwość takiej pracy. Jeśli w firmie, z którą chciałem współpracować nie było opcji pracy zdalnej, to zaczynałem w niej staż, a potem przekonywałem przełożonych, żeby dali mi szansę. Robiłem tak też dlatego, żeby zdobywać doświadczenie w pracy dla dużych marek. Warto też budować portfolio wykonując niezbyt dobrze płatne zlecenia (to też robiłem, bo chciałem się nauczyć myślenia małych i dużych firm).

Teraz mam ten komfort, że nie muszę zgadzać się na propozycję pracy, jeśli nie mogę jej wykonywać zdalnie.

Ważna jest też obecność na LinkedIn i regularne uzupełnianie profilu. To w tym serwisie znalazł mnie mój aktualny pracodawca.

Można mnie znaleźć również pod adresem: https://www.wojciechpiesta.com. Dzięki temu, że mam swoją stronę internetową, to właściwie już nie szukam zleceń, bo osoby lub firmy, które szukają copywritera, piszą do mnie same.


Wojtek Piesta

W Tribe47 nie musiałem przekonywać szefa do pracy zdalnej, bo sam mi taką zaproponował. W DDB&tribal było tak, że w czasie, kiedy pracowałem na miejscu w Warszawie, pokazałem przełożonym, że nie zawalam terminów, robię wszystko na czas i nie ma problemów, żeby się ze mną skontaktować. Zawsze też można powiedzieć: “Spróbujmy przez tydzień i zobaczymy co będzie”.


Wojtek Piesta

Sam cały czas się uczę jak pracować zdalnie, ale mogę udzielić podpowiedzi. W mojej branży trzeba być cierpliwym. Jest wiele osób, które oferują usługi copywriterskie za ułamek tej ceny, którą ja chcę za swoją pracę. Ale to dobrze, bo dzięki temu nie trafiają do mnie toksyczni klienci, a przynajmniej zdarza się to niezwykle rzadko.

Siadając do pracy zdalnej nie robię tego w piżamie. Warto przejść ze snu na jawę ;)


Wojtek Piesta

Pracuję zdalnie od 2009 roku. Zacząłem wtedy wakacyjny, studencki staż w tygodniku “Przekrój”. Mieszkałem przez wakacje w Warszawie, ale potem musiałem wrócić do Lublina na studia. Umówiłem się z redaktorem, że będę przygotowywał tematy i pisał je zdalnie, bo byli zadowoleni z mojej pracy. To wypaliło i bardzo mi się spodobało. Pracowałem tak do końca studiów, czyli do 2011 roku.

Później przeprowadziłem się do Warszawy, bo niestety “Przekrój” zawiesił swoją działalność, a ja szukałem czegoś dla siebie po studiach. Zaczepiłem się na rok w Pkt.pl, ale to nie była praca zdalna. Potem była redakcja Ipla.tv, ale też praca w biurze. Przez ten czas wykonywałem zdalnie mniejsze i większe zlecenia i coraz bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że będę pracował zdalnie, bo praca w biurze nie jest dla mnie.

Jednego dnia postanowiliśmy z moją obecną żoną, że wyprowadzamy się z Warszawy i zmieniamy swój styl życia. Nie było łatwo, ale krok po kroku udaje się to nam.

Mieszkając już w Białej Podlaskiej zacząłem pracę dla DDB&tribal. Na początku byłem na stażu i mieszkałem przez kilka miesięcy w Warszawie, a potem już tylko jeździłem do biura raz na jakiś czas.

Teraz pracuję dla Tribe47 – w pełni zdalnie, a biuro odwiedzam w razie nagłych potrzeb. Jestem Performance Copywriterem. T47 zatrudnia ludzi do pracy na miejscu, ale również osoby do pracy zdalnej, które są rozsiane po całym świecie. Dzięki temu firma ma doskonały model zarządzania tymi wszystkimi pracownikami – pracuje się nam bardzo wygodnie i wydajnie, bo czas nie ucieka na boki ;) Nie musimy wyważać otwartych drzwi i szukać sposobów, jak się ze sobą kontaktować. Firma nam to daje.