Wojtek Piesta
Copywriter · Zakochany mąż i tata bliźniaków · Fan slow life
Początki
Dlaczego zdecydowałeś się pracować zdalnie i w jaki sposób udało Ci się to osiągnąć?
Pracuję zdalnie od 2009 roku. Zacząłem wtedy wakacyjny, studencki staż w tygodniku “Przekrój”. Mieszkałem przez wakacje w Warszawie, ale potem musiałem wrócić do Lublina na studia. Umówiłem się z redaktorem, że będę przygotowywał tematy i pisał je zdalnie, bo byli zadowoleni z mojej pracy. To wypaliło i bardzo mi się spodobało. Pracowałem tak do końca studiów, czyli do 2011 roku.
Później przeprowadziłem się do Warszawy, bo niestety “Przekrój” zawiesił swoją działalność, a ja szukałem czegoś dla siebie po studiach. Zaczepiłem się na rok w Pkt.pl, ale to nie była praca zdalna. Potem była redakcja Ipla.tv, ale też praca w biurze. Przez ten czas wykonywałem zdalnie mniejsze i większe zlecenia i coraz bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że będę pracował zdalnie, bo praca w biurze nie jest dla mnie.
Jednego dnia postanowiliśmy z moją obecną żoną, że wyprowadzamy się z Warszawy i zmieniamy swój styl życia. Nie było łatwo, ale krok po kroku udaje się to nam.
Mieszkając już w Białej Podlaskiej zacząłem pracę dla DDB&tribal. Na początku byłem na stażu i mieszkałem przez kilka miesięcy w Warszawie, a potem już tylko jeździłem do biura raz na jakiś czas.
Teraz pracuję dla Tribe47 – w pełni zdalnie, a biuro odwiedzam w razie nagłych potrzeb. Jestem Performance Copywriterem. T47 zatrudnia ludzi do pracy na miejscu, ale również osoby do pracy zdalnej, które są rozsiane po całym świecie. Dzięki temu firma ma doskonały model zarządzania tymi wszystkimi pracownikami – pracuje się nam bardzo wygodnie i wydajnie, bo czas nie ucieka na boki ;) Nie musimy wyważać otwartych drzwi i szukać sposobów, jak się ze sobą kontaktować. Firma nam to daje.
Jaką radę możesz dać komuś, kto chce zacząć pracować zdalnie?
Sam cały czas się uczę jak pracować zdalnie, ale mogę udzielić podpowiedzi. W mojej branży trzeba być cierpliwym. Jest wiele osób, które oferują usługi copywriterskie za ułamek tej ceny, którą ja chcę za swoją pracę. Ale to dobrze, bo dzięki temu nie trafiają do mnie toksyczni klienci, a przynajmniej zdarza się to niezwykle rzadko.
Siadając do pracy zdalnej nie robię tego w piżamie. Warto przejść ze snu na jawę ;)
Jak przekonałeś szefa do pracy zdalnej?
W Tribe47 nie musiałem przekonywać szefa do pracy zdalnej, bo sam mi taką zaproponował. W DDB&tribal było tak, że w czasie, kiedy pracowałem na miejscu w Warszawie, pokazałem przełożonym, że nie zawalam terminów, robię wszystko na czas i nie ma problemów, żeby się ze mną skontaktować. Zawsze też można powiedzieć: “Spróbujmy przez tydzień i zobaczymy co będzie”.
Gdzie szukałeś pracy zdalnej?
Nie szukałem, starałem się sam stworzyć możliwość takiej pracy. Jeśli w firmie, z którą chciałem współpracować nie było opcji pracy zdalnej, to zaczynałem w niej staż, a potem przekonywałem przełożonych, żeby dali mi szansę. Robiłem tak też dlatego, żeby zdobywać doświadczenie w pracy dla dużych marek. Warto też budować portfolio wykonując niezbyt dobrze płatne zlecenia (to też robiłem, bo chciałem się nauczyć myślenia małych i dużych firm).
Teraz mam ten komfort, że nie muszę zgadzać się na propozycję pracy, jeśli nie mogę jej wykonywać zdalnie.
Ważna jest też obecność na LinkedIn i regularne uzupełnianie profilu. To w tym serwisie znalazł mnie mój aktualny pracodawca.
Można mnie znaleźć również pod adresem: https://www.wojciechpiesta.com
Jak pracujesz zdalnie?
Jak wygląda Twój idealny plan dnia?
Wstaję, obudzony kopniakiem któregoś z moich bliźniaków - mam dziewczynkę i chłopca, którzy niedługo skończą rok. Pierwsza część dnia to sprawy związane z ich pobudką - toaleta, śniadanie itd. Po 9 pijemy z żoną kawę. Potem siadam do pracy, bo dzieci śpią. Nawet, kiedy nie śpią, a mam wyjątkowo dużo do zrobienia, to moja wspaniała żona potrafi je opanować, żebym nie zawalał terminów. Także mój dzień wygląda tak, że pracuję w każdej chwili, kiedy nie jestem z żoną i dziećmi. Potem ferajna idzie spać, a ja mam jeszcze czas do 24, aby zrobić to i owo.
Z jakich aplikacji lub witryn korzystasz podczas pracy zdalnej?
Kartka i długopis - serio! Bardzo lubię notować różne rzeczy w ten tradycyjny sposób. Może dlatego, że odrywam oczy choć na chwilę od komputera.
Toggl - tym narzędziem mierzę sobie czas pracy, co też pomaga mi od razu rozliczać projekty.
Apple Music - włączam od razu, kiedy siadam do pracy. Nie umiem pracować bez muzyki.
Notatki i Przypomnienia od Apple - pracuję na MacBooku Air i mam telefon z nadgryzionym jabłkiem, więc w zupełności, do notowania (poza notesem z papieru) wystarczają mi Notatki i Przypomnienia od Apple.
Canva - używam do różnych celów. Głównie po to, żeby fajnie prezentować swoją pracę klientom.
Slack - komunikacja z zespołem, po prostu, szybko i łatwo.
Google Drive - piszę i przechowuję tu to, co napisałem.
Asana – narzędzie, które jest fundamentem organizacji zadań w T47. Dzięki Asanie wiem co i na kiedy mam napisać.
Jakie problemy stawia przed Tobą praca zdalna? Jak radzisz sobie z największym z nich?
Nie mam jeszcze firmy, więc rozliczanie projektów w oparciu o umowę o dzieło nie zawsze jest takie szybkie jakbym sobie życzył. Ale jak do tej pory, nie zdarzyło mi się, żeby ktoś mnie oszukał. Staram się po prostu nie pracować bez umowy lub dla ludzi, których zupełnie nie znam.
Jak utrzymujesz kontakt z zespołem?
To zależy od tego, dla kogo pracuję. Zwykle jest to kontakt mailowy. Teraz dużo korzystam ze Slacka. Czasem, kiedy trzeba kogoś zobaczyć, to https://hangouts.google.com.
Czy myślałeś nad powrotem do tradycyjnego modelu pracy?
Nigdy w życiu!
Życie
Co byś zrobił inaczej, gdybyś wiedział wcześniej to co wiesz teraz?
W tym momencie jestem w takim okresie swojego życia, w którym nie chcę zmieniać nic, tylko robić to, co sobie założyłem i realizować plany.
Jakie książki w temacie samodoskonalenia się, organizacji czasu pracy dałbyś jako prezent?
Claude Hopkins napisał kiedyś książkę “Tajniki warsztatu legendarnego copywritera”. Uważam, że to fundament pracy copywritera. Autor pisze tam dużo o warsztacie, ale też daje wskazówki jak być dobrym copywriterem - nieważne czy zdalnym czy stacjonarnym.
Jak chcesz być zapamiętany?
Wolałbym pamiętać do samej śmierci ;) Chciałbym, żeby ktoś po mojej śmierci powiedział, że to był porządny gość.
Jak wyważasz swój dzień między życiem a pracą?
Szalki tej wagi raz przechylają się w jedną, a raz w drugą stronę, ale wieczorem okazuje się, że jest równowaga. Staram się nie pracować, kiedy jestem z bliskimi. Podobnie w drugą stronę. Lepiej usiąść, zrobić wszystko, co mam zrobić i zająć się innymi rzeczami. To dość proste założenie, ale piekielnie trudne. Ten balans trzeba trenować. Mi się to już udaje, choć też nie zawsze.
Czy trenujesz regularnie i trzymasz dietę?
Odkąd prawie rok temu skręciłem kolano i naciągnąłem więzadła musiałem przestać grać w piłkę i biegać. Więcej gram w FIFĘ z przyjaciółmi. W ostatnich miesiącach powoli wracam do żywych i mam nadzieję, że jeszcze pokopię piłkę. Nasze dzieci odżywiają się w oparciu o dietę BLW (Bobas Lubi Wybór), więc staramy się jeść w miarę zdrowo, żeby one mogły mieć na talerzykach to samo, co my na naszych.
Co byś umieścił na billboardzie?
Zwolnij.
Przejście na cyfrowy nomadyzm
Twoje ulubione miejsce na ziemi do pracy zdalnej to..? Czemu nie inne?
Gdybym miał się wyprowadzić, to na dziś zamieszkałbym na Lanzarote. Fantastycznie mi się tam pracowało! Poza tym wyspa jest kompaktowa, ale niezwykle różnorodna i piękna. Nie tak oblegana przez turystów, jak inne Wyspy Kanaryjskie.
Jak zawierasz i utrzymujesz przyjaźnie zmieniając co chwile miejsce zamieszkania?
Jak zawierasz i utrzymujesz przyjaźnie zmieniając co chwile miejsce zamieszkania?
Jaka była reakcja rodziny na Twoją transformację w cyfrowego nomadę?
Nie uważam się za cyfrowego nomadę, ale moja rodzina miała problem z moją pracą zdalną. Zwykle chodziło o to, że nie za bardzo mogli uwierzyć, że siedząc przed komputerem można zarabiać pieniądze, a nie po prostu grać w gry. Teraz już wiedzą, że się nie obijam, ale jeszcze całkiem niedawno uważali, że mogą mnie poprosić o przysługę o każdej porze dnia i nocy, bo przecież i tak nic nie robię ;)