Praca zdalna w USA. Skąd brać Internet w drodze? Jaka karta SIM?
“Najgorzej, płatki jaśminu wpadają mi do piwa”
– Moja narzeczona, gdy pracowaliśmy z ogródka piwnego.
Zainteresowałem się pracą zdalną, gdyż chciałem oglądać świat. I uniezależnić to pragnienie od urlopu. Ciągły nomadyzm nigdy mnie nie kusił, ale marzyłem o wyjeździe na przykład na miesiąc, by móc zwiedzać Góry Skaliste, Yosemite, Yellowstone czy Nowy Jork.
Przecież do pracy zdalnej potrzebuję WiFi, laptopa i miejsca, żeby posadzić swój tyłek. Czemu nie posadzić swojego tyłka w ładnym miejscu?
“Uważaj, o co prosisz!”
– stare chińskie przysłowie
Teraz pracuję zdalnie i to dla amerykańskiej firmy. Czasem nawet mi płacą za bilet do Stanów, więc korzystam z okazji. O ile laptopa mogę zabrać wszędzie (a tyłek za mną podąża nieubłaganie), to internet jest większym wyzwaniem logistycznym.
Niezależnie, czy chcesz pracować, czy używać internetu jedynie do szukania najlepszego burgera w tym hrabstwie – oto, jak możesz zadbać o dobrego neta:
[mc4wp_form id=”879″]
🏨 Hotelowe WiFi
“Hotelowe WiFi ssie!”
– Artur Piszek.
No jasne, pomysł w teorii jest spoko. Masz pokój hotelowy, albo lobby. Będzie tam prąd, biurko i internet.
Wszystko będzie pięknie.
Ale…
- Nie chcesz być zamknięty w pokoju hotelowym cały dzień. Zwykle są ciasne, mają mało światła, umiarkowaną wentylację. Uwierz, po jakimś czasie będziesz miał naprawdę dość życia.
- Biurka to jakaś kpina. Po pierwsze zawalają je jakimś hotelowym dziadostwem, a po drugie są zwykle koszmarnie niewygodne.
- Internet zwykle ssie. Oczywiście, hotel będzie się zaklinał, jaki to ich internet jest super. Ale nawet 4-5 gwiazdkowe hotele odwalają manianę na całym świecie. Musisz pamiętać, że większość gości będzie tylko przeglądała Facebooka, czy Instagrama i nie potrzebują do tego bardzo stabilnego połączenia. Dla nich hotelowe WiFi to spełnienie marzeń. Dla Ciebie….przekleństwo.
- Hotele implementują różne gusła do limitowania połączeń. Captive Portale, które pozwalają podłączyć tylko 2 urządzenia na pokój, limity prędkości, czy inne wynalazki blokujące wybrane porty.
Inaczej ma się sprawa z Airbnb.
W wynajmowanych domach / pokojach ludzie zwykle mają dobry internet i sensowne miejsce do pracy. A czasem nawet widoczek:
🍔 McDonald / Starbucks / inne knajpy
Wiem, wiem. Wstyd. Nie będzie ładnych fotek na Instagrama z żadnego z tych miejsc.
Niestety lokalne, inspirujące i hipsterskie knajpki, będące własnością lokalnej kooperatywy, rzadko mają wygodne miejsca do siedzenia. Albo internet. Czasem nawet gniazdko trudno znaleźć.
W sieciówkach wszystko jest ustandaryzowane. Wiesz, czego się spodziewać. Stoliki w Macu są nawet wygodne. W Starbuniu jest czasem długi stół, przy którym można się rozstawić z laptopem.
Zapewniam Cię, nie chcesz przygody w momencie, gdy musisz szybko dokończyć zadanie w pracy, albo zdzwonić z zespołem.
Sieciówki, na których można polegać:
- McDonalds – jest wszędzie. Zwykle ma WiFi zapewniane przez AT&T. Zazwyczaj działa bardzo dobrze. Będziesz miał łazienkę, nie ma problemu z gniazdkami, a miejsca do siedzenia muszą pomieścić Amerykanów, więc.. nie będzie ciasno.
- Starbucks – zdecydowanie najlepsze WiFi. Na południowym zachodzie USA i w wielu większych miastach mają partnerstwo z Google Fiber. Czasem w Starbucksie są długie drewniane stoły – cudnie. Ale bywają też i okrągłe stoliczki na kawę – wtedy trudno się rozstawić z laptopem.
- Panera Bread – mimo chleba w nazwie, najzdrowsza opcja – mają dużo zup i sałatek.
- Burger King, Whataburger, Five Guys, Chick-a-filet i każda inna sieciówka – zwykle jest internet i wszystko podobnie jak w Macu, ale nie zawsze można na tym polegać. Niemniej jednak czasem warto popróbować.
Ubożsi Amerykanie żywią się w macu i podobnych sieciówkach, bo jest dużo taniej. Zważywszy na to, że zwykły napiwek w USA to 20%, obsługa kelnerska powoduje spory narzut. W normalnej knajpie / restauracji praktycznie nie da się zejść poniżej 20$ za sensowny posiłek.
📱Karta SIM
Najwięcej spokoju ducha da Ci karta SIM z LTE. Będziesz miał internet zawsze ze sobą.
Ale pamiętaj o kilku sprawach:
- Niektórzy operatorzy blokują “tethering”. Oznacza to, że nie będziesz mógł udostępnić połączenia z telefonu do komputera. Miałem ten problem z kanadyjskim operatorem Rogers.
- Amerykańskie 3G jest nieco gorsze od europejskiego – stoi na starszej infrastrukturze.
- Będzie drożej niż w Europie.
Karta SIM pozwoli Ci też na korzystanie z ulubionego stanowiska pracy. Dla mnie to amerykański stoli piknikowy w parku stanowym / narodowym.
W wielu pięknych miejscach stoją rodzinne stoliki z ławkami, przy których można spożyć posiłek. Albo postawić laptopa.
Ulubiona karta SIM do podróży w USA
Przynajmniej raz, czy dwa razy w roku jestem w Stanach / Kanadzie / Meksyku. Nasza firma zlatuje się dość systematycznie w jednym z tych krajów. Lubię wykorzystać tę okazję, by podróżować.
Jestem pewien, że będę tam wracał, więc mam następującą kartę SIM na stałe:
T-Mobile Pay As You go za 3 dolary za miesiąc
Sama karta nie posiada internetu, ale dokupuję do niej 1GB LTE za 10$. (tak, to dużo)
Docenisz ją jednak za:
- gotowość do użycia, jak tylko wylądujesz. Szukanie sprzedawcy kart pre-paidowych konkretnego operatora wcale nie jest łatwe, więc oszczędza mi to dobrych parę godzin.
- stały numer telefonu, który będziesz mógł podać w hotelu, czy podczas rezerwacji samochodu,
- W T-Mobile będziesz mógł np. na miesiąc zmienić plan na T-Mobile Simply Prepaid, dopłacić $5 (“Mexico+Canada Unlimited”) i mieć roaming za darmo w Kanadzie i Meksyku. Szczególnie w Kanadzie jest to przydatne, gdyż żadna karta prepaid w tym kraju nie pozwala na tethering.
Pamiętaj jednak, że nawet, jak jej nie używasz, karta pobiera $3 / miesiąc.
Możesz też kupić kartę na jedną podróż, ale wtedy jak wrócisz do USA, będziesz musiał kupić następną.
🚐 Więc jak robię? – plan dnia w podróży
Nie spodoba Ci się to, ale nie ma jednej dobrej odpowiedzi :). Tak naprawdę stosuję wszystkie wymienione triki.
Mam oczywiście kartę SIM jako backup. Trzymam ją w telefonie OnePlus 5T z Dual SIM. Dzięki temu mogę odbierać SMSy autoryzacyjne od Polskich banków i jednocześnie robić hotspota do połączenia z komputerem.
W podróży, jak się obudzę, staram się popracować z hotelu, tak by jak najwięcej było zrobione zanim wyjadę szukać przygody.
Gdy już zaczynam robić się głodny (albo moja narzeczona, co zwykle następuje szybciej), szukamy knajpy z potencjałem internetu.
Zdrowe jedzenie, które nie jest zrobione z plastiku, to w USA oddzielny, skomplikowany temat. Niemniej jednak, przy okazji zakupu lunchu, zdarzało mi się 3-4 godziny przesiedzieć w knajpie, pracując.
Jeśli jestem w ładnym miejscu, to próbuję pracować na zewnątrz. W Ameryce nie brakuje stolików w spektakularnych miejscach, a bateria w laptopie starcza mi na 5 godzin pracy.
Mam nadzieję, że polowanie na internet w USA będzie dla Ciebie łatwiejsze. Życzę Ci pracy w spektakularnych miejscach, wielu przygód i wspaniałych fotek na Instagramie.
Jeśli interesują Cię porady dotyczące podróżowania i pracowania (jednocześnie), zdalnego zatrudnienia i łączenia kariery z przygodami – zapisz się na naszą listę!
[mc4wp_form id=”879″]